Jestem wdzięczna, może nawet bardziej niż wdzięczna za krótszą mękę z zasypianiem.
Ale czy moglibyśmy popracować nad jakością snów,proszę?
Prawdopodobnie, któregoś dnia, nie zdążę się ocknąć na tyle, bo odróżnić senną rzeczywistość od tej chłodnej zewnętrznej i z totalnym brakiem wdzięku zrobię z siebie idiotkę.
Reasumując: może i miło spotykać w snach osoby, które są poza realnym zasięgiem.
Ale jednak kosztuje mnie to zbyt wiele.
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam serdecznie,
K.
Edit:
Mam nową teorię. Wczoraj podzieliłam się myślą,że odpuszczam i już się nie będę więcej plątać,ni starać.
No i masz. Się przyśnił.
Że niby jestem przekonana?
wtorek, 29 listopada 2011
sobota, 26 listopada 2011
Cień cieniem
Już nie cieszą mnie obojczyki.
Ani chude ramiona,chyba przechodzą jakiś problem nie do przejścia.
A przecież nie wmawiam sobie lepszej wersji siebie,
widzę zdjęcia i reakcje.
To co realnie jest passe cieszy się większą popularnością.
Tej wersji się będę trzymać.
Ani chude ramiona,chyba przechodzą jakiś problem nie do przejścia.
A przecież nie wmawiam sobie lepszej wersji siebie,
widzę zdjęcia i reakcje.
To co realnie jest passe cieszy się większą popularnością.
Tej wersji się będę trzymać.
..and I'm upgraded daily
Nie miałam dziś nawet długopisu w rękach, a muszę wypuścić kilka słów z głowy.
Gdyby tylko istniało medium doskonałe dla tego, co w moich myślach..
pojawiłoby się tu kilka tworów pięknych,a przynajmniej ciekawych.
Podzieliłam swój świat na cztery kratki.
I stepuję.
Mam wrażenie,że coraz częściej mylę kroki, co zwiastuje też za każdym razem fałszywa nuta.
Czuję,że powinnam otworzyć się "nowe" i nawet bardzo chcę,
ale drzwi są tylko na wpół otwarte.
Gdyby tylko istniało medium doskonałe dla tego, co w moich myślach..
pojawiłoby się tu kilka tworów pięknych,a przynajmniej ciekawych.
Podzieliłam swój świat na cztery kratki.
I stepuję.
Mam wrażenie,że coraz częściej mylę kroki, co zwiastuje też za każdym razem fałszywa nuta.
Czuję,że powinnam otworzyć się "nowe" i nawet bardzo chcę,
ale drzwi są tylko na wpół otwarte.
piątek, 25 listopada 2011
czwartek, 24 listopada 2011
poniedziałek, 21 listopada 2011
We're wired
Letters in the kitchen sink
Stars are drowning in my drink
We're wired
I wanna get on fire
I remember what you said
I'm forgetting fun I've had
Now I
Just wanna get on fire
...
We're wired
Or maybe rather weird..
We're wired
Or maybe rather weird..
niedziela, 20 listopada 2011
Nov.
poniedziałek, 14 listopada 2011
Z cyklu:Czy wiesz, że..
..Frank Sinatra popełnił utwór(gwoli ścisłości - zwrotkę)po polsku?
Utwór "Powrót/Ever Homeward" pojawił się w filmie "The Miracle of the Bells" z 1947r.,w którym to Sinatra zagrał polskiego księdza.
Sam film spektakularnego sukcesu nie odniósł jednak piosenka na podstawie słów Kazimierza Lubomirskiego została odnotowana w dorobku Franka. Zachowało się nagranie studyjne z 8.grudnia 1947 r.
Ten sam utwór wykonał w amerykańskiej telewizji, w 1982 r., w programie "Let Poland Be Poland".
Polska zwrotka rozbrzmiewa od 2:00..
niedziela, 13 listopada 2011
Pomyślałam o Tobie,gdy to przeczytałam
Mam dla ciebie
Czajnik
Do parzenia herbaty
Taki zwyczajny
Porcelanowy
W banalne wzory
Ty przecież
Tak lubisz
Jasne i dobre wiersze
Przepić łykiem
Ciemnej herbaty
Gdy przyjdą
Listopady
— Adam Ziemianin "Prezent na jesień"
Miałam obłędnie dobry weeekend.
I jestem (excusez le mot) cholerną szczęściąrą jeśli chodzi o ludzi.
sobota, 5 listopada 2011
It was fear of myself
Zataczam koła.
A raczej kółka,bo powroty następują coraz szybciej,coraz częściej..
And the day is sponsoured by the word...anxiety!
Podskórnie wyczuwam strach,niepokój,zalęknione lęki.
Nie umiem ich nazwać,nie jestem pewna czy chcę..
Paradoksalnie znajomy stan nie ma w sobie niczego oswojonego.
Boję się podawać terminy, ustalać, planować,
przecież i tak w ostatniej sekundzie odwrócę się na pięcie
skulę
i zniknę.
Zamknę oczy, jak maluch wierząc,że mnie nie widzisz.
Nie mów,że to Jesień.
Nie mieszaj jej do tego.
A raczej kółka,bo powroty następują coraz szybciej,coraz częściej..
And the day is sponsoured by the word...anxiety!
Podskórnie wyczuwam strach,niepokój,zalęknione lęki.
Nie umiem ich nazwać,nie jestem pewna czy chcę..
Paradoksalnie znajomy stan nie ma w sobie niczego oswojonego.
Boję się podawać terminy, ustalać, planować,
przecież i tak w ostatniej sekundzie odwrócę się na pięcie
skulę
i zniknę.
Zamknę oczy, jak maluch wierząc,że mnie nie widzisz.
Nie mów,że to Jesień.
Nie mieszaj jej do tego.
czwartek, 3 listopada 2011
Let's get Lomo
Subskrybuj:
Posty (Atom)