czwartek, 20 grudnia 2012

Shouting from the rooftops


Often overreacting..
Constantly overthinking..
Highly overrating others..
Seldom overprotective.

The only "thing" I'm not over (with) is you.

wtorek, 18 grudnia 2012

Overreaction hence the affection



..There's something about you that makes my heart twitch.
..Insecurity keeps crawling under my skin.
..So I wander through my days
..with trembling fingers and a broken smile
..Cellophane ghost of a girl I do not want to be.

poniedziałek, 29 października 2012

#glasshour



Uzbrajam się w cierpliwość. To nie jest naturalny dla mnie stan.


niedziela, 28 października 2012

#13




I'm aiming at growing indifferent now.


czwartek, 11 października 2012

Living dead



Moja dusza puszcza pawia.


piątek, 5 października 2012

Juicy


Obsesja nowa, owocowa.
I głupota pt. masełko mangowe. A co, odmienię sobie.


środa, 3 października 2012

shortcut


Jestem nieregularna, nie trzymam terminów, gubię wątki.
Nie napisałam nic, z tego co napisane być miało.
I zachowuję się, jak gdybym nie miała depresji.
Widzisz?

wtorek, 25 września 2012

Warning sign


Pragnę nadmienić, że sentymentalna i ckliwa ze mnie bestia.
Post się kroi,ale narzędzie stępione, więc znów się wyślizgnę obrazem.

Plus, bonus - pewien portal udający magazyn, wzgardził wywiadem z Renatą Przemyk. Bez słowa.
W takim razie teraz i ja pogardzam, chociaż chciałam się wysławiać z szacunkiem.






niedziela, 16 września 2012

King and Lionheart


Krążą pogłoski, że nie piszę. Sprawdzam - prawda.
Uprawiam myślenie tumblrowe.
Pisać mogłabym tylko o tym,że nic się nie zmienia. Minęły 2 miesiące (plus cztery dni), a ja, poza okazjonalnymi wycieczkami na trzy kroki na południowy wschód, stoję w miejscu.
Wstyd nie robić postępów. Gdzie ambicje, self-development?
Jeszcze jedno pytanie: nie przeszło Ci..?? a zacznę krzyczeć i wydrapywać oczy.
Dotąd wydawało mi się niemożliwe poddać się czemuś tak bardzo, ulec tak głęboko.

Ale cóż, popijam mieszankę mięty z melisą cytrynową, najprawdziwszymi ziołami z ogródka i gryzę się w język.

Jutro znów zbroja, zaciskanie palców i przemykanie bezszelestnie innymi drogami.

A chciałabym się czymś szczerze cieszyć, uwierz.




niedziela, 2 września 2012

czwartek, 30 sierpnia 2012

Like it never happened




Ilość kartek z urwanymi zdaniami: 5.
Ilość zdań przelanych na bloga: 0.
Ilość myśli pulsujących w głowie: miliard.

Zdaję się,że nie robię postępów.

piątek, 17 sierpnia 2012

Oświadczenie nijakie



..jedna wyczarowuje tartę/ quiche / crêpe bretonne a druga sernik z ciasteczek Oreo, które i tak ssą i nijak się mają do starych, dobrych markizów.
Nie oszukujmy się, nie będę "sławnĄ blogerkĄ". Nie mam parcia na szkło i lustrzankowych stylizacji, za to z paniką namierzam, gdzie się zawieruszył adres mojego bloga i wrzucam zdjęcia z mało inteligentnego telefonu.
Co nie zmienia faktu,że z blogowaniem się nie pożegnam, bo nie o logikę tutaj chodzi.
Tu jest miejsce na moją zdystansowaną wylewność. Strumień świadomości, grzecznie wpuszczany w hipertekst, bez zbędnego rozbryzgu.


środa, 15 sierpnia 2012

sobota, 11 sierpnia 2012

czwartek, 2 sierpnia 2012

Currently


I'm crying myself to sleep.
Wishing "all of this" to be over.
Somebody pinch me.


sobota, 28 lipca 2012

capture the moment / obrazki wrocławskie


Niespodziewanka - rozpieszczanka 

Ilustrisowy plasterek od Patt

Kolorowa Hala Targowa

Muffinki z Muffiniarni

Lime & Pink grapefruit soda

Cukierki pudrowe in motion

Horyzonty. T-mobilowe, więc nowe

Tańce, hopsanki, integracja

Jej Cytrynowość #Solo Art Cafe

Perfect Match #Solo Art Cafe


Najdoskonalsza SADE # Graciarnia Pub Cafe


Słodkie Czary ~ Mary

You got me dreamin'


Wrocław ma silnie kojące  właściwości.
Przybyło mi trochę piegów, ubyło kilka trosk.
Tu nawet kawa smakuje inaczej.

Spokój ogarnął mnie, gdy tylko wkroczyłam na znajome tereny Pomorskiej i okolic.
Ot, taki banalny moment, w którym czujesz, że puzzle pasują.
Hajs się zgadza, c'nie?


Lubię to miasto.
Więcej, lubię  s i e b i e  w tym mieście.
Nucącą na ulicy, tańczącą na rynku. W pudrach, mięcie, bladej skórze.
Z uśmiechem i najdoskonalszym towarzystwem pod słońcem. Bez skrzywionej buzi i modlitw o cud.


piątek, 27 lipca 2012

You make me feel like I am whole again


Tekst się rodzi, zdjęcia doskonalą. Dziś tylko migawki, ale chyba widać,że dzieje się lepiej?