Wrocław ma silnie kojące właściwości.
Przybyło mi trochę piegów, ubyło kilka trosk.
Tu nawet kawa smakuje inaczej.
Spokój ogarnął mnie, gdy tylko wkroczyłam na znajome tereny Pomorskiej i okolic.
Ot, taki banalny moment, w którym czujesz, że puzzle pasują.
Hajs się zgadza, c'nie?
Lubię to miasto.
Więcej, lubię s i e b i e w tym mieście.
Nucącą na ulicy, tańczącą na rynku. W pudrach, mięcie, bladej skórze.
Z uśmiechem i najdoskonalszym towarzystwem pod słońcem. Bez skrzywionej buzi i modlitw o cud.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz