Może i nie wiem czego chce, ale wiem,że nie chcę tego-co-powinnam.
Ale oj,chyba wiem!
Chcę czekolady. Białej gorącej czekolady.
Bo zimno.
Aha,a dzień urodzin
ekhmekhm-tych miałam przefantastyczny.
* Tytuł ma się nijak do zamieszczonej pod nim treści; autorka po prostu znów słucha The Smiths
Marzenie o tym, o-czym-się-powinno-marzyć, nie jest marzeniem, tylko pozwalaniem na upupianie się i przyprawianie sobie gęby.
OdpowiedzUsuńA Twoja filigranowa buzia nie potrzebuje jakiejś tam gęby!
P.S.Jeśli da radę białą czekoladę zamienić na kawę, to ja się na to piszę!