Oświadczenie nijakie
..jedna wyczarowuje tartę/ quiche / crêpe bretonne a druga sernik z ciasteczek Oreo, które i tak ssą i nijak się mają do starych, dobrych markizów.
Nie oszukujmy się, nie będę "sławnĄ blogerkĄ". Nie mam parcia na szkło i lustrzankowych stylizacji, za to z paniką namierzam, gdzie się zawieruszył adres mojego bloga i wrzucam zdjęcia z mało inteligentnego telefonu.
Co nie zmienia faktu,że z blogowaniem się nie pożegnam, bo nie o logikę tutaj chodzi.
Tu jest miejsce na moją zdystansowaną wylewność. Strumień świadomości, grzecznie wpuszczany w hipertekst, bez zbędnego rozbryzgu.
Czy Ty wiesz, że właśnie się dowiedziałam, że masz bloga? Długo żyłam w nieświadomości?
OdpowiedzUsuńWolisz w miesiącach czy latach? :)
OdpowiedzUsuńNie wypadłam z sieci, po prostu.
jaki był powód oświadczenia? Pierwotnie przeczytałem o nijakich oświadczynach.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się "nijakimi oświadczynami"! Właśnie 'zrobiłeś' mi wieczór.
Dziś zmarł Tony Scott. Skoczył z mostu. Nijakie oświadczyny skojarzyły mi się z jego "Prawdziwym Romansem".
OdpowiedzUsuńMożna tak wędrować od tytułu do tytułu.