gdy studiowałem jeszcze, a były takie czasy, jedne z zajęć prowadził pewien redaktor z Gazety Wyborczej. Pan od kultury i społeczeństwa na co dzień i od kilku grubszych publikacji od święta. Mawiał, że każda dobra fraza zaczyna się od wybornej szklanki. Na pytanie czy zawsze przy grubszym pisaniu pije, odpowiadał - "nie zawsze, ale nie pamiętam też bym pisał przy grubszym piciu". Nomen omen - placebo. Każde jest potrzebne, a alkohol jest chyba tym najbardziej sprawdzonym.
"alkohol jest elementem pańskiej inspiracji, załatwimy odpisanie go od podatku."
OdpowiedzUsuńW istocie.
OdpowiedzUsuńgdy studiowałem jeszcze, a były takie czasy, jedne z zajęć prowadził pewien redaktor z Gazety Wyborczej. Pan od kultury i społeczeństwa na co dzień i od kilku grubszych publikacji od święta. Mawiał, że każda dobra fraza zaczyna się od wybornej szklanki. Na pytanie czy zawsze przy grubszym pisaniu pije, odpowiadał - "nie zawsze, ale nie pamiętam też bym pisał przy grubszym piciu". Nomen omen - placebo. Każde jest potrzebne, a alkohol jest chyba tym najbardziej sprawdzonym.
OdpowiedzUsuń