Nie wiem na ile to znaki i sygnały,a na ile moja nadinterpretacja, ale wpadłam na tekst perfekcyjnie dopasowany do obecnej sytuacji.
Aleksytymia.
Gdyby ten termin był choć odrobinę lżejszy w wymowie mógłby zrobić zawrotną karierę.
Jak dysleksja. Albo ADHD.
Emocjonalny analfabetyzm. Podoba mi się to.
Już wydrukowałam w głowie planszę etykietek i przykleiłam odpowiednim postaciom.
Lód bywa piękny,ale okazuję się być beznadziejny w kontakcie z ludzkim ciepłem.
Oczekiwania w żywym organizmie rosną i kaleczą duchowe organy,a lód mrozi.
Nie do końca świadomy sytuacji.
Niczego nie odczuwa. A przynajmniej, nie potrafi tego odpowiednio sklasyfikować.
A Tobie włącza się zbawcza misja świata - chcesz rzucać światło w naciemniejszy kąt i wskazywać drogę. Bo przecież Tobie się uda.
Masochizm w dobrej wierze.
Ignorujesz kolejne porażki bo ta beznamiętna postać bywa intrygująca.
Piekielnie inteligentna.
Owszem, sople lodu bywają zachwycające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz