Mój aparat umarł. Względnie jest w stanie śpiączki,albo depresji.
Różowy kawałek plastiku,czego mogłam się spodziewać?
Mam go pochować w różowym pudełku?
Zachorowałam na lomograf,ale błąkam się po forach niczym dziecko we mgle i waham niczym wahadło.
Po nocach śni mi się wąski Birex, porzucony po krótkich dziecięcych zabawach, a chwilami w majakach poszukuję rodzinnego Kodaka,który spełniał się analogowo wiele lat.
Posty nie mają mocy sprawczej,przynajmniej nie moje,ale gdyby jakiś analog chciał mi wpaść w ręce..
Też raczej omijam cyfrowość. Cyfrowość to zimno. Analogowe urządzenia dają więcej ciepła. Tak jest z efektami gitarowymi, aparatami, kamerami etc. Digitalizacja odłącza nas od autentyzmu, tworząc kolejne symulakry.
OdpowiedzUsuń"Ciepło" to słowo-klucz. Tak jak "światło".
OdpowiedzUsuńŚwiadomie czy nie wpływasz na zintensyfikowanie analogowych rozważań.
Słusznie, trzymaj się z dala od cyfr.
OdpowiedzUsuń