poniedziałek, 8 listopada 2010

Klisza.

To prawda.
To nie przypadek mną kierował,a premedytacja i to ona nie pozwoliła mi odpisać.
Chociaż.. równie dobrze mógł to być mój układ immunologiczny.

Scenariusz miał być taki:

H..: Jak się masz?
S.: W porządku. A Ty? (zazwyczaj mówi " w porządku" i najcześciej jest to jej popisowe kłamstwo).
H.: (opowiada o swoim weekendzie,tygodniu, planach,itd.)

To by było takie.. normalne.
"Tak jak kiedyś".

Ale nie jest i nie będzie "jak kiedyś".
Nie zgadzam się na nową rzeczywistość i jestem obrażona na taki,a nie inny obrót spraw.

To wszystko przez ten wysoki ton, który wzięliśmy (wziąłeś) na samym początku. I stało się coś okropnego: wszystkie formy pośrednie są między nami niemożliwe. Właściwie » wszystko «albo » nic «.
(A.Osiecka)

Mylę się?
Nie wiem.nie wiem,nie wiem..
Jestem jednym wielkim pytaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz