poniedziałek, 31 października 2011

It's all about The Smiths again







Surprisingly good.Or bad.




Luźna,choć nadal damska koszula narzucona na nagą skórę i proste,aż do bólu, spodnie cieszą się większym zainteresowaniem niż misternie zaplanowana wieloelementowa kreacja.

Owszem,jestem zaskoczona.
Trend androgyniczny wysuwa się na prowadzenie,czy co?



Edit: Ale paznokci misternie wymalowanych w Union Jack nikt nie zauważył.


Zatem look a la Dorothy z Czarnoksiężnika z Krainy Oz pokryje się kurzem.
Oh dear.

sobota, 29 października 2011

Picture if you will

Mój aparat umarł. Względnie jest w stanie śpiączki,albo depresji.
Różowy kawałek plastiku,czego mogłam się spodziewać?
Mam go pochować w różowym pudełku?

Zachorowałam na lomograf,ale błąkam się po forach niczym dziecko we mgle i waham niczym wahadło.
Po nocach śni mi się wąski Birex, porzucony po krótkich dziecięcych zabawach, a chwilami w majakach poszukuję rodzinnego Kodaka,który spełniał się analogowo wiele lat.

Posty nie mają mocy sprawczej,przynajmniej nie moje,ale gdyby jakiś analog chciał mi wpaść w ręce..

The Future is Analog


środa, 26 października 2011

Hi,I'm Autumn




Mamy jesień. Jesień.
Truizm jakiś,wiem,co 3 blogger wspomina o tym w październikowych postach.

Ale jesień jest jesienią i jesiennie wpływa.
Słodzi rzeczywistość kandyzowanym imbirem i plastrem pomarańczy w herbacie.

Porządkuję zeszyty,kalendarze,notatniki.
Sprzątam.
Dlaczego nie mówi się o "jesiennych porządkach"?
Duchy,wampiry i znicze.

Marznę,bo mogę i chcę, i palić świeczki, i zawijać się w koc.
Nołlajfę w wersji przed erą internetu.

Nie mam dźwięków na dziś. Nie nucę,nie mruczę,nie śpiewam.



niedziela, 23 października 2011

Up(to)date




Aktualnie mam w głowie pomysł na 3 posty,względnie 2 i 2/3, w związku z czym nie powstanie żaden.



niedziela, 16 października 2011

O(d)krycia

Stwierdzam (subiektywnie),że jestem samodzielna.

Mam na to nawet niezbity dowód.

...

Sama daję sobie radę z suwakiem przy sukience.


sobota, 15 października 2011

The shelter

Lubię zatracać się w dźwiękach,
odkrywać nowe brzmienia
zanurzać się w nich
i nucić w myślach przed snem.

Każdy nowy utwór, album
nim skradnie serce
wsuwa się pod skórę
dając drogę do ucieczki.

Press ON - i znikam.Oddycham.
Wraca spokój, koncentracja.

Nie rozstaję się ze słuchawkami.
Są częścią podręcznej apteczki.




piątek, 14 października 2011

Quiz

Drodzy Czytelnicy-Których-Nie-Mam,

Mam dla Was zagadkę:

- Jak cofnąć proces wmawiania sobie czegoś?

Jest gdzieś taka magiczna funkcja w organizmie? Please press rewind << ?
Zaklęcie chociaż? Może trzeba urok odprawić, splunąć i zaklaskać?

Myśl, którą sama stworzyłam i wyhodowałam urosła mocna i zapuściła korzenie.
Taki baobab się z niej zrobił.
A z baobabami to wiadomo, lekko nie jest, krzyż i trud, niewdzięczna praca.
Wyplenić się to to nie da,życie utruje.

Gdyby ktoś chciał złotą różdżką machnąć i me cierpienie skrócić, byłabym wdzięczna dozgonnie,albo i dłużej.