środa, 29 lutego 2012

A udowodnij!

Udowodnij,że nie jesteś wielbłądem.

wtorek, 28 lutego 2012

Popmag

Miało być coś o frustracji, poczuciu beznadziei i niedocenianiu, ale pozostał szok i uśmiech i jogurt truskawkowy.
Pierwszy tekst dla Popmag.pl

niedziela, 26 lutego 2012

I usually don't smile


But when I do - I don't.


sobota, 25 lutego 2012

She'd drift away and talk to stars

I'm opting for softness.. delicate warm voices.. cashmere sounds..some strings & violins



Let's go fragile. And start something new.

wtorek, 21 lutego 2012

Love in technicolour


Some day you will find me
Caught beneath the landslide
In a champagne supernova in the sky.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Egzaltacja i rozromantykowanie

Tak w ogóle to trochę kręci mi się w głowie i nie wiem co to zmienia. Tęsknię za czasami,w których leki z mojej apteczki działały w ten sposób,w który powinny.
W kwestii zmian to akurat nie zmienia się nic - stałość uczuć jest jedyną stabilizacją, której chciałabym się pozbyć.
You make my heart have premature ventricular contractions.
[Piszę html'em,a blogspot tego nie czuje]
Ostatnio bardzo nie mówię i jeszcze mniej piszę. Gadatliwa muszę być w snach,które,gdy już przyjdą,męczą nielitościwie całkiem. Jestem przekonana o tym,że najciekawsze rozmowy toczę we śnie. W fazie REM jednak nie odpisuję na SMSy,a tym bardziej nie piszę my master thesis.
Nie wierzę,że to trwa,ale jednak trwa,ba! sama się zakopuję w tym werterycznym grajdołku i chyba już tylko chudy nadgarstek wystaje.
[Tu powinnam użyć trzyliterowego symbolu "FML",który święci tryumfy na facebook'owym wallu,wzmagając żałość ogólną i chęć zasponsorowania pudełka żyletek jego propagatorom].
Bawi mnie nieziemsko marazm Piotrusiów Panów i tupet chudych chłopców, o czym rozmyślam między tworzeniem jednej tabelki coraz to bardziej seksownej od drugiej. Gapię się przy tym w okno, nie dosłuchuję pytań i wyciszam telefon,ale przecież każdemu wolno bawić się w chowanego.
Mistrz Coehlo pochwaliłby pielęgnowanie wewnętrznego dziecka. Albo nie. Może to nie jego filozofia.

Nie wypada kończyć bezdźwiecznie,oto dźwięk.

A poza tym,nie zmienia się nic.

czwartek, 16 lutego 2012

sobota, 11 lutego 2012

I've decided to never get old and never die




Nie wiedziałam,że w jednej chwili można zniknąć
Ot,tak.

Znajomości w moim wykonaniu nie muszą być namacalne,by były prawdziwe. Akurat Ona w przestrzeni wirtualnej była cudna i żywa właśnie. Doskonale ją sobie wyobrażałam, lekką, nieuchwytną,zawsze trzy centymetry ponad ziemią. Z milionem pomysłów i cudnych skojarzeń, rozproszonym tekstem i nocami spędzanymi nad grafikami..

Nierealnie cudna i czarująca. Jak Claudine u Charlaine Harris.

Operowała indywidualną paletą barw, obłędnie charakterystyczną.
Pantone może się schować ze swą kolorystyczną dyktaturą.
Grafiki Kocyka rozpoznałabym wszędzie a sowę dla  Mai Allure noszę przy sobie.

Nie wierzę,że to post z cyklu "A tribute to..". Ale jest.
Tribute to Anna Maria Przybysz.





czwartek, 9 lutego 2012

17 + 12 miesięcy

♥♥♥


♥♥♥

wtorek, 7 lutego 2012

Did you forget to take your meds



- (...) Teraz robią takie extra tabletki przeciwbólowe!
- Jestem w długotrwałym związku z Ibupromem.
- To chyba Twój jedyny tak długi związek.


Myślenie cokolwiek pikselowe.

piątek, 3 lutego 2012

I fear the fear




"...czasami spisanie swoich lęków na kartce jest o wiele łatwiejsze niż podzielenie się nimi z kimś kogo kochasz"


Możesz nakreślić strach ołówkiem i wrzucić do drewnianej skrzynki.
Albo tu. Wszak mamy XXI wiek.




środa, 1 lutego 2012

Beware

Gryzę mandarynkę,a mam ochotę pogryźć wszystkich dookoła.

Nie,nie byłam szczepiona.