sobota, 31 grudnia 2011

Hey you, two thousand..something

Społeczne przyzwolenie na spisywanie myśli, planów, postanowień.



Niezmiennie,dziękuję za ludzi. Proszę, nie zmieniajcie się szybciej ode mnie.
Sobie zamierzam życzyć szczodrze.
Satysfakcjonujących znajomości, nawet ze z góry ustalonym krótkim terminem ważności.
Rozsądnego gospodarowania emocjami.
I uczuciami.
Przeniesienia uwagi na tematy większej wagi.
Soczystych dźwięków.
Bogatych obrazów.
Jadowitych tekstów.
Za krótkich sukienek.
I za długich spódnic.
Miliona gwiazdek.

Przepraszam za wszystkie sytuacje, w których byłam "nie dość...".

Postanowienie mam jedno: świętować godnie 25. urodziny.

niedziela, 25 grudnia 2011

But baby, it's cold outside



Dziękuję za każdą rozpoczętą / zakończoną / podtrzymaną znajomość.
Proszę o odrobinę zdrowego egoizmu.
Życzę poukładania tego wszystkiego, co tworzy zbędny chaos.










wtorek, 20 grudnia 2011

Nie wierzę w życie pozaradiowe

Sprawiłam sobie prezent, z okazji braku okazji. To jeszcze nie jest kupowanie kompulsywne, ale balansuję na granicy.

Otóż, lubię łagodność Marka Niedźwiedzkiego, jego brzmienie i aparycję,a teraz chciałam polubić tekst.

I już. Polubiłam.

Kiedy wracam do listów z dzieciństwa, nachodzi mnie refleksja: ja się przez te 50 lat nie zmieniłem. Całe życie zmieniałem skorupy, dbając jednak o to,by zawsze pozostać w kokonie. Potrzebowałem ludzi, ale zawsze zachowywałem dystans. Najbardziej spełniające relacje to te zbudowane na odległość (...).
Lubię moderować, mieć poczucie,że zaraz mogę zniknąć.
Lubię być niewidzialny, nieuchwytny. Łatwiej utrafić pluszaka na strzelnicy w lunaparku, niż usłyszeć mój głos w słuchawce telefonu.


sobota, 17 grudnia 2011

Lom.

Chyba nie polubiliśmy się z Panem Analogiem, a przynajmniej sympatią nie obdarzył tego związku lokalny zakład fotograficzny.

Ponieważ daję drugą szansę (i trzecią..) relacjom, na których mi zależy*, proszę oczekiwać kolejnych błysków flesza.




*Jak widać na przykładzie Alergika i Aleksytymika

środa, 14 grudnia 2011

Inteligentny chłód

Nie wiem na ile to znaki i sygnały,a na ile moja nadinterpretacja, ale wpadłam na tekst perfekcyjnie dopasowany do obecnej sytuacji.


Aleksytymia.
Gdyby ten termin był choć odrobinę lżejszy w wymowie mógłby zrobić zawrotną karierę.
Jak dysleksja. Albo ADHD.


Emocjonalny analfabetyzm. Podoba mi się to.
Już wydrukowałam w głowie planszę etykietek i przykleiłam odpowiednim postaciom.
Lód bywa piękny,ale okazuję się być beznadziejny w kontakcie z ludzkim ciepłem.
Oczekiwania w żywym organizmie rosną i kaleczą duchowe organy,a lód mrozi.
Nie do końca świadomy sytuacji.


Niczego nie odczuwa. A przynajmniej, nie potrafi tego odpowiednio sklasyfikować.
A Tobie włącza się zbawcza misja świata - chcesz rzucać światło w naciemniejszy kąt i wskazywać drogę. Bo przecież Tobie się uda.
Masochizm w dobrej wierze.
Ignorujesz kolejne porażki bo ta beznamiętna postać bywa intrygująca.
Piekielnie inteligentna.


Owszem, sople lodu bywają zachwycające.

niedziela, 11 grudnia 2011

Poranne i nocne zmienianie zdania



Dzisiaj akurat chcę snów.
Szczegółowych, z zapachami i dźwiękiem.

Tego nagrania nie da się zagrać.
To już stwierdzone.


sobota, 10 grudnia 2011

Somewhat uncomfortable

Znów wiercę się, niespokojna sama ze sobą.
Obiecywałam,że będzie inaczej
zgodność
spójność
konsekwencja

Chciałam tylko,by było dobrze
Względnie prosto i czytelnie

Silniej odczuwam braki, ciszę i chłód.

piątek, 2 grudnia 2011