sobota, 23 listopada 2013

Now I'm standing on the edge, and I'm afraid that I should jump



Wybudzona niespokojnymi myślami kilkukrotnie w zeszłą noc, nie potrafiłam odróżnić jawy od snu.
Zasypiałam w trakcie marnych prób planowania strategii działania, ustalania z samą sobą poniedziałkowych kroków.
Tej nocy,albo chociaż najbliższego ranka, chciałabym znaleźć pod poduszką cenne olśnienie lub uzupełniony zapas sił.


..Tell me why you stopped fighting?
I'm afraid I have to give up and have to look away


piątek, 22 listopada 2013

You had me at hello, you lost me at see you soon



Po trzykrotnym mrugnięciu powiek ocknęłam się u schyłku tygodnia.
Męczącego, przerażająco lekkiego, pełnego starań i efemerycznych sukcesów.

Jestem tak bardzo zmęczona,  spragniona wyraźniejszych ram czy choćby nieznacznie zarysowanych definicji. W chwili olśnienia postanowiłam pożyczyć sobie "syndrom sztokholmski", termin - klamrę spinającą chaos, niepewność i rollercoaster emocji.

..maybe I'm too busy being yours to fall for somebody new..

czwartek, 14 listopada 2013

It's not about you,anymore,it's not about you


Przerwy między jednym a drugim wpisem w miesiącu stają się niebezpiecznie krótkie.
To nie wróży niczego dobrego, nie łudźmy się.

Badania polskiej etnolingwistki dowodzą,że wrzucone w hipertekst zawoalowane obietnice nie są żadną gwarancją sukcesu.
Październik trzasnął drzwiami akurat wtedy, gdy mrugnęłam lewą powieką, więc teraz stoję z nóżką bosą, jak ten Kopciuszek, sierotka, gdy wskazówki wybiły północ.

Nie obiecuj sobie, nie obiecuj innym, nie rób planów, nie częstuj innych planami, nie zaklinaj rzeczywistości,bo nie umiesz.

Trochę czuję,że jest potencjał,że owszem można, ale zawsze jakoś kończę niemym rozchyleniem warg.
I już. Czar prysł. Kolejną myśl upycham do kieszeni, w której z pewnością zaraz skończy się termin ważności.

Pod choinką chciałabym znaleźć fiolkę optymizmu i nową osobowość w rozmiarze S [nowa figura gratis].

..anymore.






poniedziałek, 11 listopada 2013

Heaviness of living


Nie obiecam Ci,że rano wstanę spokojna i kojąca,
Nie zapewnię, że radośnie będę opowiadać o niczym
Nie przyrzeknę, że uniosę kąciki ust, by słuchać o Twoim czymkolwiek.

Bez względu na to ile razy już wzruszyłam dziś ramionami,
ciężar wątpliwości i trosk nie pokruszył się ani trochę.




piątek, 8 listopada 2013