sobota, 18 stycznia 2014

Pochwała niezdarności


"Piątek trzynastego" jest przereklamowany, wszystkie klątwy księżyca w pełni również.
Nie jest mi potrzebna odpowiednia faza księżyca, by tłuc słoiki i najpiękniejsze filiżanki.
Jeśli miałabym zabawić się w Pollyannę, to doceniłabym fakt,że nie skaleczyłam się ani odłamkami szkła, ani fragmentami stłuczonej porcelany.

Mentalna blondynka we mnie z dziecięcą beztroską zepsuła blog, usuwając w s z y s t k i e zdjęcia.
Stąd nowy banner* i pustki we wszystkich wpisach.

Podjęłam też pierwszą próbą wyjścia z twierdzy i naprawienia latami gromadzonych usterek.
Efekt starań? Łzawe fiasko.
Obecnie waham się czy bardziej jest motywująco wkurzona czy jednak smutno zrezygnowana.

Coś dobrego na dziś?  Werbena i bergamotka.



* Tak, to oznacza,że desperacko potrzebuję projektu nowego bannera dla Kath meets Kathy T_T

3 komentarze:

  1. Nie robiłaś kopii zapasowej bloga? Formatu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż pewnie jakiś znajomy Informatyk się przyda, może cofnie ustawienia w kompie na któryś dzień wstecz i może się da odzyskać.... Więcej pomysłów nie mam. Życzę powodzenia w dalszej kreacji słownej ;)

    OdpowiedzUsuń