środa, 23 kwietnia 2014

Keeping up appearances


Znasz to dławiące uczucie lęku, które łzawi pod powiekami i zaciska palce na poręczy schodów?
Urywany oddech wzbogacany zimnym potem?
Obłędną karuzelę nadmiaru bodźców?

Nie poznawaj nigdy. Nawet podła część mojej natury nie potrafi życzyć tego nikomu.

Absolutnie niczego nie tłumaczę.Nie chcę.Po co.Chcesz pomóc?Wytłumaczyć?Nakreślić absurd?

Dziękuję. Doceniam. Nie skorzystam. Nie proszę o zrozumienie.
Chyba już nawet nie przepraszam,bo - wiem, wiem - "to mija się z celem".
Wycofuję się tylko, delikatnie i przeczekuję, w milczeniu.

Z najbliższym porankiem, od nowa, szyć będę mikrozbroję i tłoczyć nowe siły w pajęczynę żył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz