piątek, 2 września 2011

Zaprojektowane.

Tekst tworzę w głowie i układam pod nim zdjęcia. Potem snapshot, co by utrwalić wszystko w pamięci. Wyryć w tyle czaszki, wykroić i wpuścić w hipertekst, niech żyje.
Bo inaczej wspomnienie nie będzie pełnowartościowe.

A nie powstanie nic, nie opiszę nic z Wrocławia. Z planami tak bywa.
A może już nie umiem.

Za mocno stoję na ziemi, zdecydowanie za mocno, by móc się cieszyć.
Dlatego zamiast pełni szczęścia jest szczęście w koralikach, które przyjemnie ciążą w dłoni. Pasują do kieszeni.

Dziękuję. Za Scrabble do 2.00, i lody o północy. Za tosty nad ranem,a przed snem jeszcze. Za drobną blondynkę wiarygodnie grającą barczystego mężczyznę. Za Feist i Lykke Li. Za łamany niemiecki i "Panią Kasię".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz