środa, 27 października 2010

Reakcja zobojętniania.


Coraz bardziej zaprzyjaźniam się z moim blogiem.
Nie wiem jeszcze jak to wartościować.
Ale chcę,by pozostał terytorium niepodległym.

Mam straszny słowotok myśli.
Az mi siebie samej żal.

Przeczytałam ciekawe zdanie:
..a ja nie rozwiązuję problemów,przed którymi jeszcze nie stoję.
Odpycham to co problemem pachnie daleko,poza horyzont.
Od dawna uważam,że "problem nienazwany nie istnieje". Więc zaciskam pięści i zamykam oczy,byle formy żadnej lękom mieszkającym w głowie nie nadać.

Chciałabym w oczach rozmówcy zobaczyć zrozumienie.
Wyczytać choć odrobinę empatii i wyczuć wiarę w sens moich argumentów.

Doprawdy, to niedorzeczne mieć takie zachcianki, już o tym wiem. Dziękuję!

Od działania jak cyborg dzieli mnie tylko nadmiar emocji.
W każdej komórce, w każdej żyle,ba! w każdej czerwonej krwince nawet mieszka ich zbyt wiele. Tylko czekają,zwarte i gotowe,na powód do wypłynięcia na powierzchnię w postaci łez.

A tak w ogóle, ale tak w ogóle,w ogóle to odsłoniłam się, choć nie powinnam i jest mi z tym źle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz