sobota, 2 kwietnia 2011

"Chodź,otworzymy herbaciarnię",czyli daydreaming

"Chodź,otworzymy herbaciarnię we Wrocławiu" ,bo tak brzmi pełna wersja, to cytat z Patty i jednocześnie taka kojąca wizja przyszłości. Marzenie, po prostu.
Co z tego wyjdzie (i czy w ogóle) nie wiem, ale wiem,że mam słabość do miejsc, gdzie pachnie kawą i herbatą, a ponadto ciepłą atmosferą.


We Wrocławiu wcale o to trudno nie jest. Ale to oznacza,że konkurencja jest spora.
Jednak moje serce skradło ostatnio "Wydawnictwo" - perfekcyjne połączenie ww. czynników, wzbogacone o niesamowity wystrój, przyjemną obsługę, kojące dźwięki i... książki.
Może założyciele "Wydawnictwa" nie są pionierami na skalę światową, ale jest to wciąż pomysł niszowy - kawiarnio-księgarnia z nutką galerii.


Oniemiałam na widok fantastycznych albumów wyd. Taschen (Z "Helmut Newton - Work" włącznie),a to tylko kropelka w morzu pozycji dotyczących fotografii (znalazła się nawet niemieckojęzyczna biografia Henri Cartier-Bresson'a). Dla pasjonatów historii Dolnego Śląska z Wrocławiem na czele czekają regały z dziesiątkami pozycji poświęconych tej tematyce, również tymi trudniej dostępnymi.
A połączeniem sztuki z historią są albumy poświęcone architekturze - zarówno tej z rodzimego podwórka,jak i światowej.

I cudowne jest to,że atmosfera tego miejsca autentycznie sprzyja spokojnemu oddawaniu się lekturze - bez pośpiechu, hałasu. Przekraczasz próg tego miejsca, wybierasz wygodną kanapę i czujesz jak wszystko zwalnia tempo. Z towarzystwem jest tam cudownie, ale równie dobrze mogłabym wyciszać się tam sama.Cudowny relaks i detoks umysłu.

Jako wielbicielka-aromatycznych-herbat-w-zgrabnych-czajniczkach-i-filiżankach zostałam absolutnie usatysfakcjonowana. Uważam, że sposób podania herbaty (i kawy również) zdecydowanie podbija walory smakowe. (herbata Pu-Erh "Jedwabne Skrzydła" godna polecenia).


Co jeszcze wpłynęło na ogólny zachwyt? "Żyrandole" z pocztówek, opakowania kawy i książki spiętrzone na parapecie zastępujące stoliki pod lampkę oraz ..niesamowicie intensywne kolory kwiatów po drugiej stronie okna.



Nie skrytykuję nic, bo nie ma ku temu potrzeby. Za to sugerowałabym dorzucenie do wydawniczej playlisty Nouvelle Vague oraz John'a Meyer'a ("Where the light is"), zdecydowanie wpisaliby się w klimat.

[Wrocław coraz bezczelniej przeciąga mnie na swoją stronę i kusi,oj kusi..]

A "Wydawnictwo" polubić można tu.

4 komentarze:

  1. zgadzam się, "Wydawnictwo" jest świetne. Co prawda nie mieszkam we Wrocławiu, ale któregoś razu dzięki znajomej poznałam to miejsce i zupełnie się nim zauroczyłam. Niestety nie miałam zbyt dużo czasu by zapoznać się ze wszystkimi książkami, ale jeśli zdarzy mi się być we Wrocławiu (w co nie wątpię) to na pewno tam wrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby podczas wizyty związanej z koncertem NV? ;)
    Brakuje mi takich miejsc, chyba,że są w Pzn,a nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
  3. a jakże! ;) W Poznaniu było coś podobnego nieopodal rynku, ale nie wiem czy jeszcze jest..

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli miałaś na mysli "Głośną Samotność" to,niestety,została zamknięta (dwa,albo trzy lata temu). zatem jest nisza na poznańskim rynku (i Rynku) :)

    OdpowiedzUsuń