piątek, 23 marca 2012

Bo marchew.

Jest piątek, jest słonecznie, jest cudownie.

Rano obudził mnie helikopter w mojej głowie, jak zgaduję efekt długiej wizyty u dentysty i żonglerki lekami przeciwbólowymi. Nie dostałam naklejki "Dzielny Pacjent", czym jestem niebywale zasmucona.
Jest hype na piątek, na słońce i na wiosnę, więc odmalowałam paznokcie "Marchewkowym polem", chociaż mam średnie układy z marchewką.

W powietrzu zawodzi Serge Gainsbourg, każde słowo wypowiadam dziś w głowie z francuskim akcentem.
Poza tym opublikował mnie Popmag.pl, po raz trzeci, co jest kojące, bo cokolwiek panikowałam.
Wierząc,że kogoś to interesuje umieszczam link właśnie tutaj.

Mam apetyt na nowości, a precyzyjnie rzecz ujmując, na dokończenie zeszłorocznych historii. Recycling jest społecznie poważany, więc prowokowanie drugiego startu również powinno być. Tak właśnie wymyśliłam.

Zatem Frugo, liczenie dni i kilka linijek tekstu, taki sobie postawiłam cel na dziś.
Cafe au lait, LP3 i Paris,je t'aime. Oraz dużo dobrych myśli, bo obiecałam,że będę miła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz